Oficjalne Forum Gimnazjum im.Jana Pawła II w Gostycynie

KOMiK__ MasteR

Stone Sour - Hell i Consequences

"Piekło i konsekwencje"

Nie jestem ofiarą
Dopóki nie pozwalam ci ściągnąć mnie w dół
Nie jestem celem punktu twojego miłosierdzia
Nigdy o nic nie prosiłem
Nie proszę i teraz
Nie będę się bał
Nie będę się bał

Zrobiłem to na własną rękę
I nie obchodzi mnie co mi zrobisz
Nie oddam tego co moje
Robiłem to wszystko zbyt długo
by pozwolić ci to zabrać
Jest za późno by mnie powstrzymać
ponieważ wzbraniam się śmierci

Nie osłabłem tylko dlatego, że byłem sobą
Brałem wszystko, poza tym co zaniedbane
Odrzucę hipokryzje wszystkich innych
Nie będę się bał
Nie będę się bał

Zrobiłem to na własną rękę
I nie obchodzi mnie co mi zrobisz
Nie oddam tego co moje
Robiłem to wszystko zbyt długo
by pozwolić ci to zabrać
Jest za późno by mnie powstrzymać
ponieważ wzbraniam się śmierci

Nie jestem problemem
aż nie wyrządzisz jednej z swych złośliwości
Dam ci piekło i konsekwencje starań
Nie chce nieprzyjaciół
Nie Wpier***** się w moje życie!

Nie będę się bał
Nie będę się bał

Zrobiłem to na własną rękę
I nie obchodzi mnie co mi zrobisz
Nie oddam tego co moje
Robiłem to wszystko zbyt długo
by pozwolić ci to zabrać
Jest za późno by mnie powstrzymać
ponieważ wzbraniam się śmierci

Zrobiłem to na własną rękę
I nie obchodzi mnie co mi zrobisz
Nie oddam tego co moje
Robiłem to wszystko zbyt długo
by pozwolić ci to zabrać
Jest za późno by mnie powstrzymać
ponieważ wzbraniam się
Wzbraniam się...śmierci
Wzbraniam się śmierci!

terrorystka

skoczylam
lece
nie jest tak strasznie
jestem w niebie
nie jest wcale az tak pieknie

najlepiej bylo wtedy
kiedy kogos mialam w sobie
gdy pachnialo deszczem i marzyalm wieczorem
gdy karmilam golebie chlebem z kargitem
sluchalam muzyki upijalam sie winem

dwoch roslycha aniolow
wypraszam mnie z nieba
mowia ze miejsca
dla niecierpliwych w niebie nie ma

KOMiK__ MasteR

Dimmu Borgir - Progenies Od The Great Apocalypse

Szaleńcza bitwa trwa i trwa
Podsycana przez jad z ludzkiej nienawiści
Zgodnie, bez oczy by przejrzeć
Przez tych, którzy rozkoszują się rozrywając równość

My, dobrobyt z przyszłej pieczęci
Oddzieleni przez tysiące północnych wichrów
Cierpiący by pojąć istotę rzeczy
Ślady naszego rodzaju

Zero tolerancji musi rozkazać: „naprzód!”
Przed linią wroga
Więc to musi zostać zapisane
I to musi zostać wykonane

Odkryć i pojąć sekret dobrobytu
I dokonać własnego rozmnożenia
Stać się własną kongregacją
Miarą wszechwładności pokrzepienia

My, którzy nie sprzeciwiamy się naszej zwierzęcej naturze
My, którzy tęsknimy do nadejścia oswobodzenia
My, którzy oblicze ciemności w naszych sercach z uroczystym ogniem
My, którzy dążymy do prawdy i czerpiemy z tego siłę

Czy my nie jesteśmy zaprzeczeniem cudu wojny
Lękamy się tej całej mierności, która nas opętuje
Nie powinniśmy polować na bękarty naszej mocy
Wzmocnijmy się i zażądajmy tronu dla naszej słuszności

Zważywszy na boga moglibyśmy żyć bez łaski
Jeden i dla wszystkich
Obalmy te subzasady i zastąpmy je toksycznym transem
Jednym i dla wszystkich

terrorystka

Największą w życiu zbrodnią
Jest na samym sobie gwałt
Czy widzisz te dwie blizny?
To ślad po moich skrzydłach
To moja wina
Winna jestem ja
Sprzedałam siebie
Winna jestem ja
Fałszywą monetę
W swej kieszeni mam
To ja
To ja
Oto prawda o mnie
Przy mym stole zasiadają
Ci których strzec powinnam się
I ze śmiechem odgaszają
Papierosy w mym deserze

KOMiK__ MasteR

Korn - Good God

Wkroczyłeś w moje życie niczego w nie nie wnosząc
Poddałem się twoim zasadom i nie zostało mi już nic własnego.
Uległem twoim uśmiechom, dałem się oszukać i wciągnąć w twoje gierki.
I o co teraz chodzi?
Czyż nie dałem ci wygrać?
Dlaczego, do cholery nie odpieprzysz się ode mnie?
No już!
W oceanie życia jesteś tylko płotką, a w twoim życiu brakuje poczucia bezpieczeństwa.
Czuję ból igieł wbijanych w mój mózg
Krzyczę nie wydając z siebie głosu.
Jak mogłeś odebrać mi wszystko kim byłem, zrobić ze mnie pieprzonego niewolnika?
Twoja twarz budzi we mnie pogardę, twoje serce jest tak szare i pozbawione uczuć.
Przyszedłem tu dzisiaj, żeby ci powiedzieć - pieprz się ze wszystkim.
Dlaczego, do cholery nie odpieprzysz się ode nie?
No już!
W oceanie życia jesteś tylko płotką...
Okradłeś mnie z mojego życia, nie wydając z siebie nawet westchnienia
Wycyckałeś mnie na wiór
W oceanie życia jesteś tylko płotką...
Okradłeś mnie z mojego życia...

Mr.Chomik

Kowalski - Marian

Do knajpy się chodziło poszukać sobie żon...
Poszukać, bo to w knajpie, znajdować nie wypada.
Przegrywał ten, kto pierwszy zaliczył w kącie zgon,
Wygrywał, kto ostatnich do domu odprowadzał.
A później się wzruszało, gdy biegło się przez mgłę
W pszenicy aż do pasa, do słońca aż po rosie,
Śpiewało się "Hosannę" dla babci, co na mszę,
Jak gliniarz dał alkomat, dłubało się nim w nosie.

Lecz nagle Marian ze schodów spadł
I całkiem mu się pozmieniał świat.
Gdy Marian nagle ze schodów spadł,
W jedną noc przeżył pięć lat...
W jedną noc przeżył pięć lat...

Po lesie się Wartburgiem jeździło aż się grzał,
Z pijanym w sztok słowikiem gadało po niemiecku,
Tańczyło się "dżdżownice", gdy Krawczyk Krzysiek grał,
Straszyło się nawzajem najbielszym z białych dzieckiem.
Im grubszy tort tym głębiej odcisnąć trzeba twarz.
Im zimniej tym cieplejsza jest na żwirowni woda.
A Marian dziś powiedział, że ma za duży staż ...
Im ktoś jest bardziej trzeźwy, tym trudniej ma na schodach !

Lecz nagle Marian ze schodów spadł ...

Tak dużo się zmieniło, tak łatwo zapomniało...
Tak trudno dziś wytrzeźwieć z niemocy i marazmu
Słowiki głuchonieme, Wartburgi zardzewiałe
I żon się już nie szuka, bo same się znalazły.

A może to normalne, że się inaczej marzy
Inaczej się przeżywa i pije się po pół
I żeby to zrozumieć, potrzeba się zestarzeć
Lub rzucić się ze schodów - najlepiej głową w dół

Bo kiedy Marian ze schodów spadł
To całkiem mu się pozmieniał świat
Gdy Marian nagle ze schodów spadł
W jedną noc przeżył pięć lat...
W jedną noc przeżył pięć lat...

KOMiK__ MasteR

Peter GAbriel - Don't Give Up

Na tej dumnej ziemi wyrośliśmy mocni
Byliśmy potrzebni tak długo
Byłem nauczony, by walczyć, nauczony, by wygrywać
Nigdy nie myślałem, że mogę zawalić

Bez walki przegrana, lub tak się wydaje
Jestem człowiekiem, którego opuściły wszystkie marzenia
Zmieniłem twarz, zmieniłem swoje imię
Ale nikt cię nie chce, gdy przegrywasz

Nie poddawaj się
Bo masz przyjaciół
Nie poddawaj się
Nie jesteś już bity
Nie poddawaj się
Wiem, że możesz zrobić to dobrze

Myślałem, że zobaczyłem wszystko wokoło
Nigdy nie sądziłem, że mógłbym być nienaturalny
Myślałem, że wyjdziemy jako ostatni
W tak dziwny sposób sprawy się zmieniają

Przejeżdżałem nocą blisko swego domu
Miejsce, w którym się urodziłem, na brzegu jeziora
W świetle dnia, zobaczyłem ziemię
Drzewa spaliły się do cna

Nie poddawaj się
Wciąż masz nas
Nie poddawaj się
Nie potrzebujemy wiele
Nie poddawaj się
Ponieważ gdzieś jest miejsce
Gdzie należymy

Oprzyj swoją głowę
Za bardzo się martwisz
Będzie w porządku
Gdy czasy stają się brutalne
Możesz oprzeć się na nas
Nie poddawaj się
Proszę, nie poddawaj się

Muszę stąd odejść
Nie mogę znieść więcej
Stanę na tym moście
Utrzymam spojrzenie nisko
Cokolwiek może przyjść
Ten prąd rzeki
Ten prąd rzeki

Wyruszyłem do innego miasta
Ciężko pracowałem, by się osiedlić
Do każdej pracy, tak wielu ludzi
Tak wielu ludzi nie potrzebowało nikogo

Nie poddawaj się
Bo masz przyjaciół
Nie poddawaj się
Nie jesteś jedyny
Nie poddawaj się
Nie ma powodu, by być zawstydzonym
Nie poddawaj się
Wciąż masz nas
Nie poddawaj się teraz
Jesteśmy dumni z tego, kim jesteś
Nie poddawaj się
Wiesz, że to nigdy nie było proste
Nie poddawaj się
Ponieważ wierzę, że jest takie miejsce
Takie miejsce, do którego należymy

Mr.Chomik

KSU - Kto Cie Obroni Polsko

Wyssali z wielu życie
Zabrali godnoŚć nam
Stworzyli kraj żebraków
Twierdząc, że wszystko gra
Z uŚmiechem na ekranie
Szyderców leci show
Lwie paszcze otwierają
Pożerać ciągle chcą

Nikt Cię nie broni Polsko
Gdy wokół głodne psy
Upokorzony naród
Cierpienie, nędza, łzy

Gdy mordy swe utuczą
Kolejni pchają się
W koryta ryje włożą
I zaczną doić Cię
Lecz karmy wnet zabraknie
I w stołki wbiją kły
A role się odwrócą
I kopa damy im

KOMiK__ MasteR

Yes - Owner Of Lonely HEart

rusz sie
zawsze zyjesz swoim zyciem
nigdy nie myslisz o przyszlosci
wykaz sie
zrob jakis ruch
daj szanse wygranej I przegranej
zobacz siebie
zrob jakis krok
ty I ty I to jest jedyne wyjscie
potrzasnij potrzasnij soba
w kazdym robionym kroku
historia toczy sie
własciciel samotnego serca
własciciel samotnego serca
o wiele lepiej od
wlasciciel złamanego serca
własciciel samotnego serca
powiedz – nie masz na to szansy
czułeś to wczesniej
spojrz na to teraz
orzeł na niebie
jak on tanczy jeden i samotny
ty straciles siebie
nie ze wzgledu na dół
nie ma prawdziewej przyczyny bycia samotnym
badz soba
daj swojej wolnej woli szanse
to ma nastapic
własciciel samotnego serca
wlasciciel samotnego serca
o wiele lepiej od
wlasciciel złamanego serca
wlasciciel samotnego serca
wlasciciel samotnego serca
po mojej wlasnej decyzji
oni mnie zmieszali wiec (właściciel samotnego serca
moja miłośc powiedziala nigdy pytan cala twoja wola
na koncu mozesz odejsc
spojrz na zanim skoczysz(wlasciciel samotnego serca)
I nie wahaj się - nie nie
własciciel samotnego serca
wlasciciel samotnego serca
o wiele lepiej od
właściciel zlamanego serca
właściciel samotnego serca
wlasciciel samotnego serca
predzej czy pozniej kazde zakonczenie
zdecyduje o samotnym sercu(wlasciciel samotnego serca)
bedzie ekscytujace bedzie rozkoszne
da lepszy start (wlasciciel samotnego serca)
nie nabierz calej swojej wolnej woli
nie nabierz calej swojej wolnej woli(wlasciciel samotnego serca)
nie nabierz calej swojej wolnej woli
tylko przyjmij to…

Mr.Chomik

Kalwi & Remi - Eksplołżyn

Just play it, you feel it, you've get it ... Explosion, explosion,explosion.

Just play it, you feel it, you've get it ... Explosion, explosion,explosion.

Just play it, you feel it, you've get it ... Explosion, explosion,explosion.

Just play it, you feel it, you've get it ... Explosion, explosion,explosion.

Na-haaa

Aaaaaaaaa ...

Explosion ... Na-haaa

Just play it, you feel it, you've get it ... Explosion, explosion,explosion.

Just play it, you feel it, you've get it ... Explosion, explosion,explosion.

Just play it, you feel it, you've get it ... Explosion, explosion,explosion.

Just play it, you feel it, you've get it ... Explosion, explosion,explosion. Na-haaa

Explosion ...

Aaaaaaaaa ...

Explosion. Na-haaa.

Explosion. Na-haaa.

KOMiK__ MasteR

RAdiohead - Stupid CAr

Zabawnie
Jeździ się twoim samochodem
To zabawne
Bo jeszcze nigdy nie dojechałem tak daleko,
A ty przegrzałaś mój mózg
I nie mogę zmienić biegów
Nie widzę nawet drogi

Masz oczy z betonu
I nie widzę nawet twojej twarzy
A ja spieprzyłem swoje życie
Bo zmiażdżyłaś mnie swoimi rękoma
I przegrzałaś mój mózg
I nie mogę zmienić biegów
Nie widzę nawet drogi

Mr.Chomik

Lacuna Coil _ Angels Punishment

Zniszczenie
Wojna
by walczyć w obronie
zapomnianych słów

wojna-zniszczenie
wojna-zniszczenie

Nie wiem dlaczego
umarła dusza
niepewna nadzieja
duszący wiatr

Czy możesz mnie ochornić od twych kłamstw?

Zniszczenie

Mroczny Raj
Kolekcjonuje dusze
do analizy

wojna-zniszczenie
wojna-zniszczenie

Gorzka krew
dziecięcych łez
wśród prawdy
daleko od mojego nieba

wojna-zniszczenie
wojna-zniszczenie

KUBA

September - Satellites

Even an angel can end up falling
Don't you cry, because you're crawling
Start again, it's a beautiful morning
For satellites

Well, they said it was time for changing
Rise and shine
Everybody's making it, but you
And they told you to trust your dreaming
But it's hard to believe a feeling
That you just don't know

Even an angel can end up falling
Don't you cry, because you're crawling
Start again, it's a beautiful morning
For satellites
Even an angel can end up falling
Don't you cry, because you're crawling
Start again, it's a beautiful morning
For satellites

You can try and walk on water
In the end everybody
Walks all over you
Now, you don't like the sight of mirrors
Cause you're scared that the face
You'll see, will look just like before

Even an angel can end up falling
Don't you cry, because you're crawling
Start again, it's a beautiful morning
For satellites
Even an angel can end up falling
Don't you cry, because you're crawling
Start again, it's a beautiful morning
For satellites

All I want is you
Let me take you back
Where you once belonged
All I want is you
It will be alright if you come along
You were never gone

Even an angel can end up falling
Don't you cry, because you're crawling
Start again, it's a beautiful morning
For satellites
Even an angel can end up falling
Don't you cry, because you're crawling
Start again, it's a beautiful morning
For satellites

Even an angel can end up falling
Don't you cry, because you're crawling
Start again, it's a beautiful morning
For satellites
Satellites

KOMiK__ MasteR

R.E.M - NIghtswimming

Nocne pływanie zasługuje na spokojną noc
Fotografia na tablicy rozdzielczej,
Zrobiona lat temu kilka
Zwrócona do szyby tak aby
Wszystkie światła ulic
Ujawniły jej rewers
A jednak, jest o wiele wyraźniejsza
Zapomniałem o koszuli przy wodnej krawędzi
Dziś w nocy księżyc jest nisko
Nocne pływanie zasługuje na spokojną noc
Nie jestem pewien czy ci wszyscy ludzie rozumieją
Już nie jest tak jak przed laty
Nie ma obawy bycia przyłapanym
Niepokoju i lekkomyślności
Nie mogą ujrzeć mnie nago
Te rzeczy, one odchodzą
Zastąpione codziennością.
Nocne pływanie, pamiętając tę noc
Bo wrzesień już za pasem
Szukam księżyca
A co jeśli są dwa
Obok siebie na orbicie
Wokół najpiękniejszego słońca?
Ten jasny, wiecznie napięty bęben
Nie mógłby opisać nocnego pływania.
Ty, myślałem że cię znam
Nie możesz przesądzać
Ty, myślałem że mnie znasz
Ta śmiejąca sie cichutko pod moim oddechem
Nocne pływanie.
Fotografia jest odzwierciedleniem
Każda latarnia jej przypomnieniem
Nocne pływanie zasługuje na spokojną noc,
Zasługuje na spokojną noc

Mr.Chomik

Leniwiec - Uprzedzenia

W moim akademiku setka Chińczyków
I żaden nie modli się do towarzysza Mao.
W moim akademiku setka Chińczyków,
a psy chodzą pod oknami, wcale się ich nie bojąc.

Uprzedzenia,
Nie masz nic do powiedzenia.
Powtarzasz to, co już słyszałeś,
ale nie widziałeś.
Uprzedzenia,
Świat tak szybko się zmienia.
Dzielenie ludzi na narody
bez uzasadnienia.

W moim akademiku setka Marokańczyków,
A nie widziałem wcale gościa z maczetą w turbanie.
W moim akademiku setka Marokańczyków,
A nie widziałem wcale bosych harców na dywanie.

Uprzedzenia,
Nie masz nic do powiedzenia.
Powtarzasz to, co już słyszałeś,
ale nie widziałeś.
Uprzedzenia,
Świat tak szybko się zmienia.
Dzielenie ludzi na narody
bez uzasadnienia.

Na imieniny wpadło kilku kumpli z Ukrainy.
Niezłe zaskoczenie, że mniej niż ja pili.
A wszystkie uprzedzenia ponoć dawno odrzuciłem,
By wierzyć tylko w to, co sam zobaczyłem.